Biegłam do domu jak najszybciej. Nie chciałam żeby Jacob mnie dogonił. Kiedy znalazłam się już blisko domu, spotkałam ciocię Tanyę. Zupełnie zapomniałam, że miała wpaść do nas na dwa dni.
Ręką otarłam łzy, które spływały po moich policzkach.
- Renesmee, co się stało? - spytała
- Nic ciociu.
- Renesmee, wiem, że coś ci się stało. Płakałaś.
- Ciociu, ja nie chcę o tym mówić. A teraz chodź szybko do domu. - złapałam ją za rękę i wciągnęłam do domu.
Zauważyłam, że Jacob ma zamiar wejść do domu, ale spojrzałam na niego i chyba zrezygnował. Na moje nieszczęście do domu wchodzili rodzice i wpuścili go do środka. Szybko weszłam na schody i poszłam do swojego pokoju. Byłam już przy drzwiach, gdy nagle...
- Renesmee poczekaj - zawołał Jacob.
- A po co niby? Bo co, teraz Ci się zrobiło mnie żal? Wybacz ale nie mam zamiaru z tobą gadać. - weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami.
Podeszłam do szuflady i wyciągnęłam klucz, który nigdy jeszcze nie zamykał moich drzwi. Włożyłam go w zamek i przekręciłam. Przebrałam się w piżamę, rzuciłam na łóżko i zaczęłam płakać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz