czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział #9

- Idź na górę po kurtkę, możemy chodzić trochę dłużej... - kazał mi Jacob.
- Okey...
Weszłam na górę i wzięłam kurtkę z krzesła. Schodziłam już ze schodów, gdy nagle potknęłam się o własne nogi.
- Ratunku! - krzyknęłam.
Spadałam coraz szybciej. Myślałam już, że spadnę ze schodów.
Prawi tak było. Ale w ostatniej chwili, Jacob mnie złapał. Och, co ja bym bez niego zrobiła. Zakręcił mną delikatnie i postawił na podłodze.
- A może powinienem cię zanieść, żebyś się nie potknęła o nic?
- Nie, nie musisz.
- Ale i tak to zrobię!! - krzyknął i tak szybko, że nawet tego nie zauważyłam, wziął mnie na ręce.
Uciekał tak ze mną przez jakieś pięć minut, aż w końcu dotarliśmy na łąkę.
- Słuchaj Renesmee, muszę Ci o czymś powiedzieć.
- Tak?
- Jak ci na pewno wiadomo, kiedyś byłem zakochany w twojej mamie. Potem twoja mama poznała twojego tatę. Raz ją zostawił. Rok po tym jak się poznali on ją zostawił i spędzała sporo czasu ze mną. Wtedy się w niej zakochałem. Potem znowu pojawił się twój tata, a ona do niego wróciła. Wzięli ślub a potem twoja mama zaszła w ciąże.
- I pojawiłam się ja. - wtrąciłam
- Tak, ale trzeba powiedzieć o czymś jeszcze. Nienawidziłem Cię za to co jej robiłaś, ale później gdy Cię zobaczyłem, wpoiłem się w ciebie. To jest taki silny stan zakochania u wilków. Ale nie mija. Teraz Cię kocham i wiem, że ty mnie też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz